Nigdy dotąd nie stosowałam alg, dopóki nie przekonała mnie do nich Ola😜 Ona od lat stosuje maseczki z alg i wiecznie je wychwala. Czy rzeczywiście są takie cudowne?! Algi morskie od wieków są stosowane w różnych kosmetykach. Stanowią bogate źródło przeróżnych pierwiastków i składników odżywczych oraz oczywiście kwasu alginowego. Kwas alginowy przyciąga wodę jak magnes, absorbując ją i tworząc w ten sposób swoisty żel lub galaretkę która doskonale nawilża i chroni. Algi ponadto zawierają mnóstwo innych polisacharydów, w tym także kwas hialuronowy. Zawarte mikroelementy tj. żelazo, miedź, cynk, magnez wapń dostarczają skórze niezbędnych składników odżywczych, przyspieszając procesy odnowy i gojenia. Aminokwasy takie jak lizyna, alanina, glicyna, czy seryna stanowią składniki Naturalnego Czynnika Nawilżającego (NMF) – uszczelniając w ten sposób barierę naskórkową. Coraz głośniej jest również o tym, ze zawarte w algach polisacharydy działają bakteriostatyczne, co tłumaczy ich działanie przeciwtrądzikowe 😊. Ponadto zawierają mnóstwo witamin z grupy B, którę biorą udział w procesach regeneracyjnych naskórka oraz cały wachlarz amtyoksydantów (witaminę A, C, E) – które hamują procesy starzenia się skóry. To nie wszystko – algi zawierają też lipidy, w tym nienasycone kwasy tłuszczowe, które odbudowują nadszarpnięta barierę naskórkową. Wow! Brzmi niesamowicie! A w praktyce? Algi maja niski potencjał uczuleniowy, prędzej ukoją podrażnienia niż je wywołają – za to dostają ode mnie wielki plus. Można je stosować do każdego rodzaju cery lecz z uwagi na cenne właściwości nadają się szczególnie do cer wrażliwych, naczyniowych, suchych, podrażnionych. Szczególnie teraz w okresie jesiennym, gdy przebywamy w suchych ogrzewanych pomieszczeniach, maska z alg doskonalone nawilży i zabezpieczy skórę. Po podrażnienia skóry np. depilacją lub słońcem świetnie załagodzą i zredukują rumień. W jakiej postaci je stosować? Ja wypróbowałam maseczkę ze spiruliny na twarz 💚 zmieszałam ją z wodą termalną i nałożyłam na oczyszczoną wcześniej twarz. Po 15 minutach zmyłam. Skóra po niej była miękka, nawilżona, zaczerwienienia i rumień się wyciszył. Jestem na tak i z powodzeniem mogę zalecić stosowanie maseczki z alg. Wypróbowałyscie już kiedyś?