Czy Polacy dbają latem o swoją skórę?
W jednej z babskich gazet czytałam ostatnio artykuł o kremach z filtrem. Autorka wspominała, że podczas wakacji na Gwadelupie mimo, że wysmarowała się cała filtrem spf 50, to poparzyła stopy, bo o nich zapomniała … a jak to jest nad Bałtykiem? Lubimy filtry, czy raczej schodząca skóra z pleców to symbol udanych wakacji?
Po kilku dniach nad Bałtykiem, pogoda jak na Malediwach, więc śmiało można pokusić się o kilka wniosków… uwaga, będzie trochę smutno. Nie, niestety nie lubimy chronić skóry. Polacy uwielbiają być „spaleni”, będąc nad polskim morzem można odnieść wrażenie, że jest się gdzieś w południowym Meksyku albo w Brazylii (na szczęście zdradzają nas nasze słowiańskie rysy 😜). Wokół mnóstwo czerwonych jak wiśnie dekoltów i pleców, łuszczących się od słońca nosów, opalonych na heban brzuchów i widocznych śladów od stroju kąpielowego. Jeśli stosujemy filtry to maksymalnie SPF 20, choć przodują buteleczki z SPF 6- chyba dla uspokojenia sumienia opalającego. Niestety, mimo wielu kampanii społecznych nasza wiedza na temat potrzeby ochrony skóry przed słońcem jest żadna, nadal opalona skóra jest sexy, a blady powrót z wakacji oznacza jedno- pogoda była słaba.
A co Wy o tym myślicie? Chronicie skórę przed słońcem, czy pozwalacie sobie na wakacyjny szał opalania? Tylko szczerze❤️ Xoxo, Ola